Dowcip od księdza (2678)

Dowcip od księdza – godz. 18:00

Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.

np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...

- Nie wiem, jak...

- Nie wiem, jak to robisz – mówi biznesmen do biznesmena – ale zauważyłem, że choć zaczynacie pracę o 08:30, pracownicy przychodzą dużo wcześniej.
- To proste! Mamy 30 pracowników, a ja kazałem zrobić parking na 15 samochodów.
Ps. I niech ktoś powie, że niestandardowe rozwiązania nie działają.
Pracownik do szefa:
- Szefie ktoś się włamał do mojego komputera!
- A jakie masz hasło?
- Rok kanonizacji św. Dominika, założyciela zakonu dominikanów przez papieża Grzegorza IX oczywiście!
- Czyli?
- 1234 szefie.
Ps. Jak bardzo wiedza jest potrzebna w codziennym życiu.
Rozmawia dwóch uczniów:
- Mój dziadek na pewno nie trafi do piekła.
- Dlaczego?
- Tam ma być „płacz i zgrzytanie zębów”, a on nie ma zębów.
Ps. Zawsze trzeba mieć nadzieję…
Mężczyzna przychodzi do sklepu zoologicznego i pyta sprzedawcę:
- Proszę pana, czy te papużki ciągle mówią ludzkim głosem?
- Proszę pana, jest pan żonaty?
- Tak
- I co? Mało panu?
Ps. Czasem krótka podpowiedź z boku zmienia strategiczne decyzje w naszym życiu – kupienia papużek.
Rozmawia mężczyzna z kobietą:
- Powiedział ci ktoś dzisiaj, że jesteś ładna?
- Nie.
- Już wieczór, ale może jutro ci się uda.
Ps. A mówi się o tym, że tak trudno jest zobaczyć cokolwiek więcej, niż czubek własnego nosa.
Kobieta mówi do mężczyzny:
- Wiesz kochanie jakie jutro święto?
- Jakie?
- Świętego Walentego, patrona zakochanych.
- Ja wiem, że Walenty jest patronem epileptyków i obłąkanych. I tego się będę trzymał.
Ps. Jeśli ludzie potrafią tak żartować, to jest bardzo piękne.
Rozmawia dwóch kolegów:
- Obchodzisz Walentynki?
- Tak.
- Jak?
- Szerokim łukiem od czasu, jak się zawiodłem.
Ps. I niech ktoś powie, że niektórych rozwiązań nie wprowadzamy w naszym życiu ze względu na doświadczenia, które niesiemy.
- Mamo, tato, zjadłam już wszystko!
- Dobra robota córeczko, dlatego my z tatą pragnęlibyśmy, żebyś wyszła za mąż i mieszkała i jadła u siebie...
Ps. Nie ma to, jak rodzinne wsparcie.
Rozmawia dwóch kolegów:
- Przed ślubem to moja żona wydawała mi się aniołem.
- Długo?
- Po ślubie zmieniła się w Anioła Stróża.
- A teraz?
- Teraz został tylko stróż....
Ps. Prawdziwa miłość i tak zwycięża z niedogodnościami.
Rozmawia dwóch kolegów:
- Słyszałem, że się ożeniłeś?
- To prawda.
- To musisz teraz być szczęśliwy.
- Muszę....
Ps. Czasem wydaje mi się, że w niektórych dowcipach komentarze są zbędne.

Top