Joanna Mrozik
W rejestracji:
W rejestracji:
- Chciałbym się zapisać na rehabilitację.
- Ale wolne terminy są dopiero za rok.
- Ale ja nie wiem, czy tak długo pożyję!
- To zapiszę pana ołówkiem i najwyżej wygumkuję.
Ps. Delikatność i wrażliwość w wypowiadaniu słów to wielka sztuka.
Koleżanki z biura odwiedziły chorą w szpitalu:
Koleżanki z biura odwiedziły chorą w szpitalu:
- Jak wy tam sobie radzicie beze mnie?
- Podzieliłyśmy twoje obowiązki. Zocha robi na drutach, Janka parzy kawę, a ja zagaduję szefa.
Ps. Dobrze podzielona praca, której nie potrzeba, też daje komfort.
- Panie doktorze, mój mąż każdej nocy mówi przez sen, nie mogę przez to spać.
- Panie doktorze, mój mąż każdej nocy mówi przez sen, nie mogę przez to spać.
- Widocznie za dnia nie dopuszcza go pani do głosu.
Ps. Proste rozwiązania są najlepsze.
Ogrodnik widzi, jak jego synek pije dużą ilość wody.
Ogrodnik widzi, jak jego synek pije dużą ilość wody. Pyta go:
- Synku, dlaczego pijesz tyle wody? Tak bardzo chce ci się pić?
- Nie, byłem w ogrodzie i zjadłem dużo truskawek.
- A co to ma do rzeczy?
- Zapomniałem je przedtem umyć.
Ps. Dzieci zawsze mają niestandardowe rozwiązania.
Żona rosyjskiego oligarchy pyta go, gdy wrócił z miasta do domu:
Żona rosyjskiego oligarchy pyta go, gdy wrócił z miasta do domu:
- Borys, ty kupiłeś arbuza czy airbusa, bo jak dzwoniłeś, to nie dosłyszałam?
Ps. Jedna literka, a tak dużo znaczy.
Idzie mężczyzna i prowadzi pingwina za łapę.
Idzie mężczyzna i prowadzi pingwina za łapę. Spotyka go policjant i pyta:
- Co ty robisz z tym pingwinem?
- A przyplątał się i nie wiem co z nim zrobić.
Policjant na to:
- Zaprowadź go do ZOO.
Po paru godzinach spotykają się ponownie, a mężczyzna nadal z pingwinem.
Policjant pyta:
- No i co?
- Zaprowadziłem go do ZOO, a teraz idziemy do kina.
Ps. Niektóre pouczenia nie trafiają na rozumny grunt.
- Mamusiu, a jeśli przetnę dżdżownicę, to te połówki będą się przyjaźniły?
- Mamusiu, a jeśli przetnę dżdżownicę, to te połówki będą się przyjaźniły?
- Z tobą na pewno nie.
Ps. Mama – to od niej zależy czy kolejne dżdżownice będą ginęły.
Mąż wraca uśmiechnięty do domu:
Mąż wraca uśmiechnięty do domu:
- Kochanie, zwolnili mnie z pracy.
- To z czego się cieszysz, idioto!
- Bo resztę posadzili!
Ps. Ludzie maja czasem powód do radości, którego my nie znamy.
- Mam taniec we krwi! - chwali się chłopak.
- Mam taniec we krwi! - chwali się chłopak.
- Widocznie nie dopłynęła jeszcze do nóg - mruczy dziewczyna.
Ps. Przechwalanie się zawsze słabo wychodzi.
Jasiu puścił bąka na lekcji i pani kazała mu wyjść.
Jasiu puścił bąka na lekcji i pani kazała mu wyjść. Wychodzi i się śmieje, a przechodzący dyrektor pyta:
- Czemu się śmiejesz?
- Bo to głupie. Ja na lekcji puściłem bąka i pani kazała mi wyjść, a oni siedzą w tym smrodzie.
Ps. Czasem wyrzucenie z klasy to większa nagroda niż kara.