Dowcip od księdza (2678)

Dowcip od księdza – godz. 18:00

Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.

np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...

- Wiesz kochanie - mówi mąż do żony. - Jesteśmy już 20 lat po ślubie, ale jeszcze nigdy nie zrobiłaś mi takiej dobrej kawy.
- Zostaw, to moja!

Ps. Jeśli to nie żart – to dramat.

Radiowóz wpada na drzewo. Z rozbitego pojazdu gramoli się dwóch funkcjonariuszy. Jeden mówi do drugiego:
- No, Stasiu, tak szybko na miejscu wypadku to jeszcze nigdy nie byliśmy.

Ps. Ważne, by mieć do siebie dystans.

Pacjent w szpitalu do pielęgniarki:
- Jakie paskudne te lekarstwa, gorzkie i ohydne, przełknąć nie można!
- To nie lekarstwa. To obiad.

Ps. W niektórych sytuacjach zaskoczenie przychodzi zupełnie niespodziewanie.

Rozmawia dwóch sąsiadów:

- W żaden sposób nie mogę pozbyć się moich pluskiew z kanapy.
- A próbował pan wynosić kanapę na mróz?
- Próbowałem, ale wnoszą ją z powrotem.

Ps. Jeśli faktycznie dzieci nazywasz pluskwami, to nie dziw się, że brakuje im szacunku do ciebie.

Matka rano do syna:

Matka rano do syna: 
- Co to był za łomot w nocy, jak wróciłeś? 
- A nic, kurtka mi spadła. 
- To co tam było w tej kurtce? 
- Czy naprawdę to takie istotne?

- No co było w tej kurtce?

- Ja.

Ps. W niektórych sytuacjach, po pierwszym pytaniu, nikt nie zadaje już kolejnego.

Przychodzą dwa termity do restauracji. Kelner pyta:
- Co dla państwa?
- Stolik dla dwojga.

Ps. Kiedy pozwalasz, aby termity zasiadły w restauracji – licz się ze stratami.

Profesor egzaminuje studentkę. Kiedy na kolejne pytanie nie otrzymuje odpowiedzi, zaczyna przeglądać jej indeks.
- Widzę, że z innych egzaminów też ma pani same niedostateczne. Jaki jest właściwie pani ulubiony przedmiot?
- Smartfon.

Ps. Trudno się nie zgodzić, że dla wielu ulubionym przedmiotem na studiach jest smartfon. 

Rozmawia dwóch więźniów:

- Jak trafiłeś do więzienia?
- Za łapówkę.
- Co za czasy! Nawet, żeby tutaj się dostać, trzeba w łapę dawać.

Ps. Rozmowa ze zrozumieniem dla wielu dzisiaj to naprawdę wyzwanie.

 

Mężczyzna zdaje egzamin na prawo jazdy. Instruktor pokazuje na znak i pyta:
- Jaki to jest znak?
- Aluminiowy.

Ps. W niektórych sytuacjach poziom wiedzy po prostu dobija.

Czekałem sobie w strefie przylotów ze znakiem w rękach, gdy przybyła policja i powiedziała, że mam opuścić lotnisko:
- Dlaczego tylko mnie wyrzucacie? Wiele osób ma znaki!
- Tak, ale tylko na twoim jest napisane „Proszę wracać do swojego kraju!”

Ps. Jeśli nie wiesz, co trzymasz w rękach, musisz wiedzieć, że może się to skończyć fatalnie.

 

Top