Dowcip od księdza (2677)
Dowcip od księdza – godz. 18:00
Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.
np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...
Pewien turysta mówi do górala:
- Ale macie tu piękne widoki.
Góral odpowiada:
- E tam, nie widzę, bo mi góry zasłaniają.
Ps. Na szczęście prawdziwi górale bardzo kochają góry.
- Słyszałem, że pracujesz na poczcie.
- Tak. Stempluję listy.
- Nie nudzi cię to?
- Nie, przecież codziennie na stemplu jest inna data.
Ps. Dla niektórych niewiele trzeba, aby praca była interesująca.
Naczelnik więzienia wypytuje strażników:
- Jak to możliwe, że więzień z celi 113 uciekł?
- Miał klucze od swojej celi, panie naczelniku.
- Skąd miał? Ukradł któremuś z was?
- Nie, uczciwie wygrał w karty.
Ps. Czasem niektóre, prawdziwe, sytuacje naprawdę zadziwiają.
Sierżant zebrał kompanię i mówi:
- Kto chce pojechać na wykopki ziemniaków na polu siostry generała?
Zgłosiło się dwóch. Sierżant skomentował:
- Dobra, pozostali pójdą na piechotę.
Ps. Czasem zgłoszenie się na ochotnika nie jest wcale takie złe.
Okulista zasiadający w komisji wojskowej pyta poborowego:
- Czy widzicie tam jakieś litery?
- Nie widzę.
- A widzicie w ogóle tablicę?
- Nie widzę.
- I bardzo dobrze, bo tam nic nie ma! Zdolny!
Ps. Komisja – ona zawsze ma rację.
Córka pyta matkę:
- Mamusiu czy to prawda, że w niektórych częściach Afryki kobieta aż do chwili ślubu nie zna swojego męża?
- Tak kochanie, ale to zdarza się w każdym kraju.
Ps. Rady mamy czasem są bardzo prawdziwe.
Na egzaminie z informatyki profesor z widocznym niesmakiem słucha niedorzecznych odpowiedzi studenta. W pewnym momencie zwraca się do swego psa leżącego pod biurkiem:
- Azor! Wyjdź, bo zgłupiejesz!
Ps. Nawet pośrednio można, niestety, kogoś upokorzyć.
Biznesmen mówi swojemu koledze, że jego firma szuka nowego księgowego.
- A nie zatrudniliście nowego kilka tygodni temu? - pyta kumpel.
Biznesmen na to:
- Jego też szukamy.
Ps. Wielu lekcji, nie tylko jak zatrudniać, uczy nas życie.
O siódmej wieczorem wychodzi pracownik z biura.
- Bierzesz sobie pół dnia wolnego? - pyta szef.
- Nie, idę na obiad...
Ps. Kiedy praca staje się bożkiem, wszystko traci smak.
Kumpel do kumpla:
- Słyszałem że masz nową dziewczynę?
- Noo
- A fajna chociaż?
- W sumie to nie wiem. Jedni mówią, że fajna inni, że nie fajna.
Ps. Są takie sytuacje, w których brak słów komentarza.