
Joanna Mrozik
Babcia jedzie autobusem i pyta siedzącego obok studenta:
Babcia jedzie autobusem i pyta siedzącego obok studenta:
- Czy ten autobus jedzie do Pawłowic?
- Tak, proszę pani.
- Ale czy na pewno jedzie do Pawłowic?
- Tak, oczywiście, że jedzie.
- Ale czy jest pan pewien, że jedzie do Pawłowic?
- Tak, jestem pewien!!!
- Ale czy na pewno właśnie do Pawłowic?
- Nie, do Las Vegas!
- Ale przez Pawłowice?
Ps. Jasno wyznaczony cel nie zawróci nas z drogi do „Pawłowic”.
Pewnego dnia 10-letni Jaś dostał 1 z historii i mówi:
Pewnego dnia 10-letni Jaś dostał 1 z historii i mówi:
- Tatko znowu dostałem 1!
- Jak to?!
- No wiesz, historia lubi się powtarzać.
Ps. A my historii tak często nie traktujemy poważnie.
Przychodzi Niemiec do polskiego sklepu i pyta:
Przychodzi Niemiec do polskiego sklepu i pyta:
- Czy są pomidory?
Sprzedawczyni odpowiada:
- Tak, są.
Na to Niemiec mówi:
- Takie małe? U nas mamy taaakie duże pomidory.
- A czy są ogórki?
- Tak mamy (i pokazuje).
- U nas mamy większe!!!
Sprzedawczyni nie wytrzymuje zachowania Niemca i wychodzi na zaplecze, przynosi arbuz i pyta:
- A widział pan kiedyś taki groszek!!??
Ps. Natręctwo ludzi często pobudza kreatywność.
W biurze podróży klient mówi:
W biurze podróży klient mówi:
- Mam 50 euro na tanie wczasy, ale żeby na miejscu były: basen, biblioteka, bilard, siłownia i sauna, a w pokoju telewizor, kino domowe i komputer z Internetem.
- Polecam szwedzkie więzienie...
Ps. My się śmiejemy, a niektórzy kradną, aby iść do więzienia.
Jasiu pierwszego dnia przychodzi do szopki
Jasiu pierwszego dnia przychodzi do szopki i zabiera figurkę Józefa.
Drugiego dnia zabiera figurkę Marii.
Trzeciego dnia zostawia karteczkę z napisem:
„Jak na następny rok znowu nie dostanę rowerka, to nie zobaczysz więcej rodziców”.
Ps. Musisz stać się dzieckiem.
Wesele. Pijana mysz podchodzi do orkiestry
Wesele. Pijana mysz podchodzi do orkiestry, kładzie stówkę na stół i mówi:
- Panowie! Grajcie Myszerej..!
- A co to jest?
- Płacę i wymagam - grajcie!
- No dobrze, ale jak to idzie?
- Myyszereeeej panceerniii...
Ps. A podobno Mickiewicz była kobietą – punkt widzenia zależy od tego, kim się jest.
I jest różnica?
- Siemonie Markowiczu, wasza żona od paru dni gra na flecie, ale chyba wcześniej grała na pianinie?
- Tak. Trochę mi to zajęło, zanim ją przekonałem, żeby zmieniła instrument.
- I jest różnica?
- Zdecydowana. Nie może teraz przy graniu podśpiewywać.
Ps. Zmiana „instrumentu” może czasem pomóc w budowaniu więzi.
Nie lubiany szef zostawia kartkę na biurku:
Nie lubiany szef zostawia kartkę na biurku:
- Jestem na cmentarzu.
Po powrocie zastaje dopisek:
- Niech ci ziemia lekką będzie.
Ps. Czasem nawet w żarcie można zobaczyć prawdę o sobie.
Przychodzi mrówka do warzywniaka i mówi:
Przychodzi mrówka do warzywniaka i mówi:
- Poproszę jedną brukselkę.
- Po co ci jedna brukselka?
- No wie pani, dokupię mięska i zrobię gołąbków na cały tydzień.
Ps. Życie pokazuje, że nie wszystkich należy mierzyć jedną miarą.
Przychodzi żółw do sklepu i mówi:
Przychodzi żółw do sklepu i mówi:
- Proszę szklankę wody!
- Proszę.
Następnego dnia przychodzi żółw do sklepu i mówi:
- Proszę szklankę wody.
- Proszę!
Niedźwiedź taki zaciekawiony pomyślał, że zapyta go po co mu ciągle szklanka wody.
Na następny dzień przychodzi żółw do sklepu i mówi:
- Poproszę szklankę wody.
- Co ty tak po szklankę wody przychodzisz?
- My tu gadu, gadu a tam las się pali!
Ps. Nie ma to, jak dobrze rozpoznane potrzeby.