Potem zaczęły się szpitale psychiatryczne - nie wiedziałem, co się dzieje, gdy już nie miałem nikogo i siedziałem w ciemności, bez prądu. Poprosiłem o pomoc, bo sam nie dam rady - przeprosiłem za swoje grzechy i wszystko się zaczęło zmieniać. Powrót do zdrowia, zerwanie z nałogami, chęć poznania Pana Boga, błogosławieństwa, pokój, jaki dostaję, choć wiem, że to dopiero początek podróży. Norbert