Łk 21, 5 - 19

10 listopad 2022
Łk 21, 5 - 19
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: ”Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: ”Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?”. Jezus odpowiedział: ”Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: ”Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
 
Trudności dnia codziennego potrafią zwalić z nóg. Wiem, że to znasz. Przychodzą wówczas pokusy, by powiedzieć Pan Bogu dość, odwrócić się na pięcie i odrzucić całkowicie Jego nauczanie. No, bo przecież skoro On sobie nic nie robi z tego, że cierpię, to pójdę tam, gdzie mnie zrozumieją i pocieszą. Jezus ostrzega, by nie dać się wciągnąć w coś takiego. To błyszczy i kusi, ale niewiele z tego zostanie. Podnosi Jezus poprzeczkę jeszcze wyżej - nie wystarczy nie dać się zwieść, ale nawet w prześladowaniach dawać świadectwo. Świadectwo łatwo jest dawać, gdy akurat jest jakieś WOW, gdy mam emocje, a poziom serotoniny osiąga premiowane wartości. Codzienność rzadko jest jednak skakaniem po kwiecistej łące w promieniach letniego słońca. Tu trzeba po prostu uczepić się mocno Jezusa i nie odpuszczać. Dobrze jest w czasie dla człowieka trudniejszym, w jakichś kłopotach i przeciwnościach, właśnie móc przypomnieć sobie, co Bóg uczynił dla mnie. Dobrze jest móc wrócić myślami do czasu, gdy w moim życiu działy się cuda - to wszystkie te "przypadki" i "zbiegi okoliczności", które mnie podnosiły, dodawały siły, wiary, nadziei, odwagi, wyciągały z tarapatów... I choć może trendy nie sprzyjają dawaniu świadectwa, to Bóg o tym doskonale wie i czuwa, by włos mi z głowy nie spadł, a trudne sytuacje nie odebrały mi rozumu i mowy.
Panie Jezu, Ty dokładnie wiesz, co dzieje się w moim życiu. Dziękuję Ci, że nigdy ze mnie nie rezygnujesz, choć czasami odchodzę tak daleko. Proszę Cię dziś, bym w pojawiających się trudnościach wytrwale i wiernie trwał przy Tobie.

Top