Co chce powiedzieć mi Jezus w dzisiejszej Ewangelii? Czego mnie nauczyć? Pytam dziś, Jezu, gdzie są moje nieuczciwości i niewierności? Szukam i sprawdzam, które walki w moim życiu są najtrudniejsze - toczone najdłużej, powodujące najwięcej upadków, ran..., te niosące zniechęcenie, rodzące frustracje... Dzisiejsza Ewangelia pokazuje bardzo jasno, dlaczego Bóg nie wypuszcza człowieka dalej w niektórych sferach, pomimo że człowiek bardzo chciałby iść i wydaje mu się, że przecież jest gotowy, mógłby, a ciągle nie wychodzi, ciągle przeszkody. Bo Bóg zna serce człowieka i w swojej delikatności i mądrości nie chce wypuszczać na głęboką wodę kogoś, kto nie umie pływać. Może być tak, że masz pretensje do Boga, że w pracy od tylu lat patrzysz, jak awansują twoi koledzy, a sam ciągle tkwisz na tym samym stanowisku. Zastanów się teraz, w którym miejscu coś zawalasz? Gdzie dopuszczasz się jakiejś nieuczciwości? To może być trudne, bo być może jesteś w tym od dawna i już samo zauważenie tego stanie się krokiem milowym do zmiany.
Panie, Tobie chcę służyć, Tobie być wiernym, tak na maksa, a nie na pół gwizdka. Bo przecież Ty mówisz, że "kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny".