Krótkie pytanie, którego uczepiam się w dzisiejszej Ewangelii - pytanie skierowane do Jezusa: "A Ty co powiesz?".
Człowiek człowieka potrafi czasem jednym zdaniem zmiażdżyć. Mało tego, często jest tak, że człowiek sam sobie jest sędzią i to niekoniecznie łagodnym i obiektywnym. "Grubas", "niezdara", "brzydki", "do niczego się nie nadaję"... Tego typu epitety można mnożyć. Wiem, że to znasz. To nie są miłe słowa. Ani do słuchania, ani do wypowiadania. A Ty, Jezu, co mi powiesz, co powiesz o mnie...?
Przejrzeć się w oczach Jezusa. Potępiać grzech, a nie człowieka. Odpuścić sobie i innym. Może to właśnie będzie tym znakiem miłości Jezusa we mnie.