Łk 18, 9 - 14

26 październik 2019
Łk 18, 9 - 14
Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: "Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony".
 
Dzisiejsza Ewangelia sprawia mi trudność. Obnaża mnie i powoduje zawstydzenie. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje dosadnie, ile we mnie faryzeizmu. Bo przecież dzięki Ci Panie, że nie jestem jak ten sąsiad z ósmego piętra, co psa ostatnio bez smyczy wypuścił na klatkę, bo ja tam swojego to zawsze na smyczy i w kagańcu jeszcze. Albo ta z piątego piętra, co krzyczała na córkę, że znowu się gdzieś włóczy wieczorami. Ja tam co prawda dzieci nie mam, ale wiesz Panie, moje to na pewno by się tak nie zachowywały... Ile we mnie faryzeizmu? Chyba już czas zejść z tonu i zobaczyć, gdzie jestem. Może śmieci nie segreguję, choć powinienem. Może parkuję na miejscu dla niepełnosprawnych, choć wcale tego nie potrzebuję. Albo od wielu lat nie odzywam się do rodziców, brata lub siostry... „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”.

Top