Dowcip od księdza (2645)
Dowcip od księdza – godz. 18:00
Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.
np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...
- Panie doktorze, czy wyleczy mnie pan z bezsenności?
- Tak, ale najpierw trzeba ustalić i zlikwidować przyczynę.
- Oj, lepiej nie. Żona jest tak bardzo przywiązana do naszego dziecka.
Ps. Gdyby miała być to prawda - to jest to dramat.
Wieczór wigilijny. Cała rodzina gotowa, stół zastawiony, czekają tylko na pierwszą gwiazdkę. Oczywiście, przy stole zostawiono jedno dodatkowe, puste miejsce. Nagle rozlega się pukanie do drzwi.
- Kto tam? - pyta ojciec.
- Strudzony wędrowiec. Czy jest dla mnie miejsce?
- Jest.
- A mogę skorzystać?
- Nie.
- Ale dlaczego?
- Bo tradycyjnie musi być puste.
Ps. Niestety w wielu sytuacjach martwe przepisy doprowadzają do tego, że nie zauważamy człowieka.
Przed świętami Mikołaj rozdaje prezenty na ulicy.
Jasio po otrzymaniu jednego z nich mówi:
- Mikołaju, dziękuję ci za prezent.
- Głupstwo - odpowiada Mikołaj - nie masz mi za co dziękować.
- Wiem, ale mama mi kazała.
Ps. Szczerość dzieci czasem „rozbija system”.
Jasio mówi do mamy:
- Mamusiu, chciałbym ci coś ofiarować pod choinkę.
- Nie trzeba, syneczku. Jeśli chcesz mi sprawić przyjemność, to popraw swoją jedynkę z matematyki.
- Za późno, mamusiu. Próbowałem, ale pani cały czas nie wypuszcza z ręki dziennika.
Ps. Wystarczy chwila rozmowy, by rodzice dowiedzieli się czegoś więcej na temat swoich dzieci.
Mężczyzna złapał złotą rybkę:
- Puść mnie, puść! - prosi rybka - spełnię każde twoje życzenie!
Mężczyzna pomyślał. Po chwili mówi:
- Dobra! Chcę wiedzieć, kiedy umrę.
- Tego nie mogę Ci powiedzieć, ale mogę Ci powiedzieć, co będziesz robił po śmierci.
- No dobra, co?
- Będziesz sędzią hokejowym!
- Ale ja nie znam zasad tej gry!
- No to ucz się ucz, bo za dwa dni masz pierwszy mecz.
Ps. Nawet bajki uczą nas, że znajomość daty śmierci nie jest nam potrzebna.
Żyrafa chwali się zajączkowi swoją długą szyją:
- Jak piję zimną wodę w upały, to takie wspaniałe uczucie, jak centymetr po centymetrze woda delikatnie studzi moją szyję.
- Jak zrywam pyszne listki z drzewa i je połykam, to takie wspaniałe uczucie, jak centymetr po centymetrze przechodzą przez moją szyję.
Zając pyta:
- A wymiotowałaś już kiedyś?
Ps. Przechwalanie się nie służy niczemu dobremu.
Na lekcji chemii.
- Jasiu, w czym najlepiej rozpuszczają się tłuszcze?
- W rondelku, panie profesorze.
Ps. Dzieci przeważnie mają niestandardowe rozwiązania problemów ze świata dorosłych.
Pan Nowak pyta pana Kowalskiego:
- Sąsiedzie odrobił pan już lekcje swojemu synowi?
- Tak.
- A da pan spisać?
Ps. Czasem nie tylko lekcje domowe dzieci to brutalna prawda o rodzicach.
- Halo, Sylwek? Siemasz.
- Cześć.
- Mam do ciebie prośbę: Nie przychodź do nas więcej!
- Dlaczego?!
- Po twojej ostatniej wizycie srebrne łyżeczki nam zginęły.
- Przysięgam, ja ich nie ukradłem!
- Wiem. Znalazły się. Ale niesmak pozostał.
Ps. Ludzie używają różnych argumentów, aby osiągnąć swój cel.
Przychodzi pracownik do szefa i prosi o podwyżkę.
Szef na to:
- Podoba się wam praca u nas?
- Tak, podoba.
- To czemu mam płacić więcej za wasze przyjemności?!
Ps. Jeśli ktoś chce znaleźć argument, aby obronić swoją rację „głupi, ale zawsze znajdzie”.