Dowcip od księdza (2645)
Dowcip od księdza – godz. 18:00
Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.
np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...
Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki.
Wychodzi z niej spasiona mysz. W jednej łapie trzyma prawie kilogramowy kawał żółtego sera, a drugą ciągnie za sobą wielkie pęto kiełbasy.
Idzie do pokoju, skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy, i taszczy ten cały majdan
przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki.
Już jest przed wejściem, gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy, a na niej malutki kawałeczek słoninki.
Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem:
- Jak dzieci, no normalnie, jak dzieci.
Ps. Jeżeli rzeczywiście czegoś pragniesz, to „mały kawałeczek słoniny” nie wystarcza.
Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
- Ładnie wyglądam?
A co mówi facet po wyjściu z łazienki?
- Na razie tam nie wchodź!
Ps. Różnice pomiędzy kobietami, a mężczyznami zauważalne są nawet po wyjściu z łazienki.
W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni.
- Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie
pójdzie na spacer.
- I co? Nie możesz zrobić?
- Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł!
Ps. Dzieci – ich nieprzewidywalność zadziwia.
Żona pokazuje mężowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi i mówi:
- Chciałabym mieć takie futro.
Mąż:
- To jedz Whiskas.
Ps. Jeśli dwoje ludzi ma taki dystans, by tak do siebie żartować - to jest super, ale jeśli to ironia - to jest ból.
Dwaj mali chłopcy stoją przed kościołem, z którego wychodzą właśnie nowożeńcy.
Jeden z chłopców mówi:
- Patrz, jaki teraz będzie czad!
Po czym biegnie do pana młodego i woła:
- Tato, tato!
Ps. Niektóre dowcipy naprawdę mogą się źle skończyć.
Na spotkaniu AA:
- Cześć, jestem Darek. Piję od 20 lat. Przyszedłem tutaj, bo podobno rozwiązujecie problemy związane z alkoholem.
- Oczywiście. Powiedz nam, jak Ci pomóc?
- Brakuje mi 1,50 zł do flaszki. Pożyczycie?
Ps. Niepełne informacje o wspólnocie, do której wstępujemy, mogą rodzić małe rozczarowania.
- Jak ksiądz mógł tak pobić tego człowieka?! - pyta sędzia. - Gdzie pokora, sprawiedliwość, przykazania? Niech ksiądz opowie, jak to było.
- Co tu dużo gadać. Najpierw ten człowiek uderzył mnie w prawy policzek. To nadstawiłem mu lewy. Przywalił mi w lewy. A, że więcej w Biblii już na ten temat nic nie napisali, to się zaczęło.
Ps. Czytanie Biblii bez zrozumienia grozi awanturą.
Przy wspólnym obiedzie rozmawiają katolik, protestant, muzułmanin i żyd.
Katolik: - Jestem tak bogaty, że zamierzam kupić CitiBank.
Protestant: - Ja jestem bardzo bogaty i kupię sobie General Motors.
Muzułmanin: - Ja jestem bajecznie bogatym księciem i kupię Microsoft.
Zapadła cisza, wszyscy czekają co odpowie żyd. Ten spokojnie zamieszał kawę, oblizał łyżeczkę i odłożył ją na spodek. Popatrzył na pozostałych biesiadników i mówi:
- A ja nie sprzedaję.
Ps. Dobrze jest wiedzieć, kto czym zarządza.
Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
- Synku chcesz orzeszka?
- Poproszę.
Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka, ale mówi do babci:
- To niech pani też zje.
- Chłopcze, ja już nie mam zębów.
Trzeci dzień znowu:
- Synku chcesz orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
- Z Toffifee.
Ps. Czasem niektórych rzeczy lepiej po prostu nie wiedzieć.
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy ważną budowę! Pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów, bez podprowadzania z budowy maszyn i urządzeń. Bez bumelki! Budujemy najlepiej jak umiemy!
- A po co szefie? - pyta jeden z robotników.
- Ponieważ budujemy dla siebie.
Ps. Dużo łatwiej jest podejmować wiele prac ze świadomością, że tak naprawdę robimy to także dla siebie.