Dowcip od księdza (2665)

Dowcip od księdza – godz. 18:00

Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.

np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...

Koleżanka do koleżanki:
- Nie mogę nauczyć męża porządku!
- A co on takiego robi?
- Za każdym razem chowa portfel w inne miejsce.

Ps. Ufność małżeńska – to portfel męża w tym samym miejscu.

Rozmawiają dwie plotkary i jedna mówi:
- O Małgosi nie można powiedzieć złego słowa.
- To pogadajmy o kimś innym.

Ps. Czasem lepiej niż mówić o innych, chociażby zażartować.

- Jest tatuś?

- Jest tatuś?
- Nie, wyjechał na dwa tygodnie nad morze.
- Na wypoczynek?
- Nie, z mamą.

Ps. Dzieci są świetnymi obserwatorami rzeczywistości.

Koleżanka pyta koleżanki:
- Czy ten twój chłopak jest aż tak bogaty, jak mówią?
- Tak, znamy się pół roku, a on ma nadal pieniądze.

Ps. Jeśli bycie z kimś polega na skupieniu się na pieniądzach, to może warto już na samym początku dać sobie spokój.

- Tato, co znaczy słowo „urlop”?
- Urlop synku, to kilkanaście dni w roku, kiedy przestaje się robić to, co każe szef, a zaczyna robić to, co każe żona.

Ps. Jeśli to jest żart ojca - to wszystko ok, ale jeśli wychowanie - to może być z tego dużo problemów.

W sklepie:

W sklepie:

- Poproszę sukienkę o dwa numery większą.
- Dlaczego?
- Bo chcę wyglądać, jak po ostrej kuracji odchudzającej.

Ps. Tak często siebie oszukujemy, a kilogramy jak były tak są.

- Tato co kupić ci na urodziny?

- Najlepszym prezentem od ciebie będą twoje dobre stopnie.
- Nic z tego tatusiu, już ci kupiłem skarpetki.

Ps. A mówi się o tym, że młodzież nie myśli.

Przychodzi kobieta ze złotymi zębami do dentysty. Dentysta po dokładnym obejrzeniu zębów mówi: 
- Przecież pani ma zdrowe zęby, nie mam co w nich robić. 
- Panie, alarm zakładaj.

Ps. Niektóre pomysły są naprawdę mocne.

W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo resztek i ojciec prosi kelnera: 
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzięlibyśmy dla pieska.
- Hura! - krzyczą dzieci. Będziemy mieć pieska.

Ps. Kłamstwo ma krótkie nogi.

Rozmawiają dwie panie przy stoliku do gry w ruletkę:
- Jaki numer obstawiasz?
- Obstawiam numer zgodny z moim wiekiem.
Na to wtrąca się krupier:
- Niestety, ale numery na kole są tylko do 37.

Ps. Nie ma to, jak kogoś „dobić”.

Top