Dowcip od księdza (2670)
Dowcip od księdza – godz. 18:00
Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.
np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...
W sądzie:
- Co oskarżony ma na swoją obronę?
- Wysoki sądzie, powierzono mi miliony, a ja wziąłem zaledwie 150 tysięcy.
Ps. Zawsze można znaleźć sposób na usprawiedliwienie.
- Jakie miejsce zamierza pan zająć w naszej firmie za 5 lat?
- Chciałbym zająć takie miejsce, gdzie nikt nie będzie widział, co mam na monitorze.
Ps. Chęć pracy, w pracy, nie nazywając tego okradaniem pracy, jest duża.
Pani w przedszkolu rozdała dzieciom rysunek kaczki z parasolem do pokolorowania. Zbierając prace zauważyła, że Jasiu pomalował kaczkę na czerwono.
- Jasiu - spytała - Ile razy w życiu widziałeś czerwoną kaczkę?
- Tyle samo razy, co kaczkę z parasolem.
Ps. Wbrew pozorom, dzieci są bardzo krytycznymi obserwatorami.
Gdy kolejny raz spóźniłem się do pracy, szef wezwał mnie do gabinetu.
- Jaka jest twoja wymówka tym razem?
- Zaspałem.
- Na litość boską, powiedz choć raz coś, czego nie słyszałem!
- Ślicznie dziś wyglądasz.
Ps. W takich sytuacjach żarty niekoniecznie muszą pomóc.
Jezus umiał chodzić po wodzie.
Ogórki składają się w 90% z wody.
Jeżeli umiesz chodzić po ogórkach, jesteś w 90% jak Jezus.
Ps. No i niech ktoś powie, że interpretacja Ewangelii jest trudna.
Pewien turysta mówi do górala:
- Ale macie tu piękne widoki.
Góral odpowiada:
- E tam, nie widzę, bo mi góry zasłaniają.
Ps. Na szczęście prawdziwi górale bardzo kochają góry.
W kwiaciarni:
Proszę kupić żonie ten piękny bukiet, kwiaty powiedzą za pana wszystko.
- O nie, takim gadułą to ja nie jestem, wystarczy jeden goździk.
Ps. Jeden goździk także „mówi” bardzo wiele.
Rozmawiają dwie koleżanki:
- Dlaczego nic nigdy nie jest tak, jak chcę?!
- A jak chcesz?
- A nie wiem.
Ps. To jest dopiero sztuka, chcieć i nie wiedzieć czego się chce.
Zmarł mężczyzna, a po kilku latach zmarła jego żona.
Gdy trafiła do nieba, zobaczyła tam swojego męża, więc podbiegła do niego krzycząc:
- Kochanie, jak ja za tobą tęskniłam!
Ten ją jednak zatrzymał, wołając:
- Spokojnie, kobieto. W umowie było „do śmierci”.
Ps. W niebie niewątpliwie będą dużo lepsze żarty.
Wchodzi profesor do auli na wykład i dostrzega niedopałek na podłodze.
- Czyj to niedopałek? - pyta wykładowca.
W auli zrobiło się cicho, jak makiem zasiał.
- Pytam, czyj to niedopałek?
Grobowa cisza. Profesor zdenerwowany.
- Po raz ostatni pytam, czyj to niedopałek?
Głos z końca sali.
- Niczyj, można wziąć.
Ps. Nie ma to, jak dobra riposta.