Dowcip od księdza (2525)
Dowcip od księdza – godz. 18:00
Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.
np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...
Podczas dłuższej jazdy pociągiem blondynka wychodzi do toalety, po czym nie może trafić do swojego przedziału. Stoi na korytarzu i płacze. Podchodzi do niej inny pasażer i pyta:
– Co się stało?
Blondynka mówi:
– Nie mogę znaleźć mojego przedziału.
- Może sobie pani przypomni coś szczególnego z tego przedziału, to go znajdziemy.
Po dłuższym zastanowieniu blondynka woła:
– Już wiem, za oknem było jezioro!
Ps. Gdy blondynka tak potrafi z siebie żartować, to naprawdę obala mity o blondynkach. ks. Rafał Jarosiewicz
– Co się stało?
Blondynka mówi:
– Nie mogę znaleźć mojego przedziału.
- Może sobie pani przypomni coś szczególnego z tego przedziału, to go znajdziemy.
Po dłuższym zastanowieniu blondynka woła:
– Już wiem, za oknem było jezioro!
Ps. Gdy blondynka tak potrafi z siebie żartować, to naprawdę obala mity o blondynkach. ks. Rafał Jarosiewicz
– Dziwne – mówi mąż do żony. – Ty masz niebieskie oczy, ja mam niebieskie oczy, a nasza córeczka ma piwne. Ciekawe po kim.
– A co, może mi powiesz, że piwa nie pijesz?
Ps. Nie ma to, jak inteligentne odpowiedzi żony, które w zupełności wystarczają, aby nie drążyć tematu. ks. Rafał Jarosiewicz
– A co, może mi powiesz, że piwa nie pijesz?
Ps. Nie ma to, jak inteligentne odpowiedzi żony, które w zupełności wystarczają, aby nie drążyć tematu. ks. Rafał Jarosiewicz
Ziewająca solenizantka nie jest zadowolona z tego, iż goście zasiedzieli się u niej zbyt długo. Nagle dzwoni telefon. Pani domu podnosi słuchawkę, przez chwilę słucha, po czym odkłada ją i oznajmia:
– Dzwonili ze straży pożarnej. Mówili, że w domu któregoś z was wybuchł pożar. Niestety, nie dosłyszałam u kogo.
Ps. Okazuje się, że szczegóły są jednak ważne. ks. Rafał Jarosiewicz
– Dzwonili ze straży pożarnej. Mówili, że w domu któregoś z was wybuchł pożar. Niestety, nie dosłyszałam u kogo.
Ps. Okazuje się, że szczegóły są jednak ważne. ks. Rafał Jarosiewicz
Jest rzeka Nil. Pewien kawałek tej rzeki uzdrawia. Wchodzi do niej gościu bez ręki.
Kąpie się, kąpie i wychodzi z drugą ręką. Później wchodzi gościu bez jednej nogi.
Kąpie się, kąpie i wychodzi z drugą nogą. Później wjeżdża gościu na wózku inwalidzkim.
Kąpie się, kąpie, wyjeżdża i mówi:
– No super, nowe koła!
Ps. Szkoda, że to tylko żart. ks. Rafał Jarosiewicz
Kąpie się, kąpie i wychodzi z drugą ręką. Później wchodzi gościu bez jednej nogi.
Kąpie się, kąpie i wychodzi z drugą nogą. Później wjeżdża gościu na wózku inwalidzkim.
Kąpie się, kąpie, wyjeżdża i mówi:
– No super, nowe koła!
Ps. Szkoda, że to tylko żart. ks. Rafał Jarosiewicz
Wiejski lekarz pędzi autem 100 km/h.
Żona prosi:
- Zwolnij, bo nas policjant złapie.
- Nie złapie, dałem mu zwolnienie do końca tygodnia.
Ps. Gdy mieszkasz w małej miejscowości, będąc lekarzem, to wiesz, czego spodziewać się po policji. ks. Rafał Jarosiewicz
Żona prosi:
- Zwolnij, bo nas policjant złapie.
- Nie złapie, dałem mu zwolnienie do końca tygodnia.
Ps. Gdy mieszkasz w małej miejscowości, będąc lekarzem, to wiesz, czego spodziewać się po policji. ks. Rafał Jarosiewicz
- Tato!
- Słucham Jasiu.
- Chyba powinienem iść do okulisty.
- Dlaczego, synu?
- Bo od dawna nie widziałem kieszonkowego!
Ps. Niektórzy zdolność pozyskiwania funduszy mają wyssaną z mlekiem matki. ks. Rafał Jarosiewicz
- Słucham Jasiu.
- Chyba powinienem iść do okulisty.
- Dlaczego, synu?
- Bo od dawna nie widziałem kieszonkowego!
Ps. Niektórzy zdolność pozyskiwania funduszy mają wyssaną z mlekiem matki. ks. Rafał Jarosiewicz
- Jasiu, znasz liczby?
- Znam, tato mnie nauczył.
- To powiedz, co jest po sześciu?
- Siedem.
- Świetnie, a po siedmiu?
- Osiem.
- Brawo, nieźle cię tato nauczył, a po dziesięciu?
- Walet!
Ps. A mówi się, że przysłowie: „Nie chwal dnia przed zachodem słońca” nie jest już prawdziwe. ks. Rafał Jarosiewicz
- Znam, tato mnie nauczył.
- To powiedz, co jest po sześciu?
- Siedem.
- Świetnie, a po siedmiu?
- Osiem.
- Brawo, nieźle cię tato nauczył, a po dziesięciu?
- Walet!
Ps. A mówi się, że przysłowie: „Nie chwal dnia przed zachodem słońca” nie jest już prawdziwe. ks. Rafał Jarosiewicz
- Ale nerwus z tego Bogdana!
- Dlaczego?
- Widziałem go wczoraj na peronie. Spóźnił się na pociąg dwie minuty, a krzyczał, jakby się spóźnił godzinę!
Ps. Ach te emocje, w wielu sytuacjach i tak nic nie zmienią, a tak bardzo ich używamy. ks. Rafał Jarosiewicz
- Dlaczego?
- Widziałem go wczoraj na peronie. Spóźnił się na pociąg dwie minuty, a krzyczał, jakby się spóźnił godzinę!
Ps. Ach te emocje, w wielu sytuacjach i tak nic nie zmienią, a tak bardzo ich używamy. ks. Rafał Jarosiewicz
- Słuchaj, wiesz że Eskimosi mają ponad sto słów na określenie śniegu?
- Eee, ja to mam nawet więcej, jak rano. spiesząc się do pracy, samochód
odśnieżam.
Ps. Wiele komicznych sytuacji ciągle jednak pisze życie. ks. Rafał Jarosiewicz
- Eee, ja to mam nawet więcej, jak rano. spiesząc się do pracy, samochód
odśnieżam.
Ps. Wiele komicznych sytuacji ciągle jednak pisze życie. ks. Rafał Jarosiewicz
W kolejce do wagonika na Kasprowy turysta konwersuje z góralem:
- Baco, a co by było, gdyby ta lina się urwała?
- A to by było trzeci raz w tym tygodniu.
Ps. Na szczęście nawet mały żarcik bacy nie sprawia, że zmniejsza się kolejka, by zobaczyć piękne widoki. ks. Rafał Jarosiewicz
- Baco, a co by było, gdyby ta lina się urwała?
- A to by było trzeci raz w tym tygodniu.
Ps. Na szczęście nawet mały żarcik bacy nie sprawia, że zmniejsza się kolejka, by zobaczyć piękne widoki. ks. Rafał Jarosiewicz