Dowcip od księdza (2663)

Dowcip od księdza – godz. 18:00

Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.

np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...

– Kiedy pan się zorientował, że w domu jest napastnik? – pyta policjant.
– Panie władzo, u nas w domu nie ma zwyczaju walić kogoś znienacka od tyłu patelnią po głowie!
Ps. Czasem, kiedy słuchasz niektórych pytań dochodzisz do wniosku, że są naprawdę tendencyjne.
– Mój klient nie zamordował Kowalskiego – zapewnia podczas rozprawy mecenas.
– Proszę patrzeć na drzwi, a w ciągu minuty ten Kowalski tu wejdzie.
Sąd patrzy, patrzy i nic.
– To, że wysoki sąd patrzył na te drzwi z wielkim oczekiwaniem dowodzi, że ma sąd wątpliwości co do winy mojego klienta! Wygraliśmy!
– Niezupełnie. Ja patrzyłem – mówi sędzia – ale pana klient – wcale!
Ps. A mówi się, że to nieprawda iż tonący chwyta się „brzytwy”.
Pacjent do okulisty:
– I co z moim wzrokiem, doktorze?
– Prawdę mówiąc, niepojęte, jak pan w ogóle trafił do mojego gabinetu.
Ps. W każdym powołaniu można dać innym nadzieję, bądź ją odebrać.
Dentysta do pacjenta:
– Najmocniej przepraszam, omyłkowo usunąłem panu zdrowy ząb.
– Chwała Bogu, że nie jest pan okulistą!
Ps. Jak ktoś jest całkowicie „wyzwolony”, to także może być to szkodliwe dla jego zdrowia.
– Dlaczego pani nie wezwała policji słysząc, że złodziej na parterze wywraca wszystkie szafy i szuflady, klnie pijąc alkohol z barku – pyta śledczy.
– Byłam pewna, że to Stefan szuka czystej koszuli i skarpetek.
Ps. Czasem większa czujność naprawdę się przydaje.
Rozmowa w pokoju lekarskim:
– Mam dziwny przypadek! Pacjent powinien już dawno zejść, a tymczasem zdrowieje!
– Hm. Jak się pacjent uprze, to i medycyna jest bezsilna!
Ps. Niektóre żarty są, delikatnie mówiąc, poniżej pasa.
Rozmawiają kangurzyce:
– Chciałabyś mieć dwójkę dzieci?
– Kochana, to nie na moją kieszeń!
Ps. Na szczęście nawet kangurzyca może być matką nawet trzech kangurków jednocześnie.
– Dlaczego od trzech dni co rano pracuje u was jakaś piła? – skarży się sąsiadka sąsiadce. – Aż w uszach świdruje!
– Cierpliwości, jeszcze dwa dni. Teściowa przyjechała i lubi śpiewać sobie pod prysznicem!
Ps. Ludzie szukają różnych argumentów, kiedy próbują wybrnąć z jakiejś sytuacji.
– Dzień dobry, tu weterynarz. Pani Zosiu, jest u mnie pani mąż z Azorkiem i żąda, żeby go uśpić. Co pani na to?
– Cóż, protestować nie będę, skoro nalega… Ale Azorka proszę puścić wolno, zna drogę do domu i trafi sam.
Ps. A jednak tylko w naprawdę głębokim związku można pozwolić sobie na takie żarty.
– Zdzichu, sto lat cię nie widziałem! Co u ciebie słychać?
– Sporo nowości! Pracę zmieniłem, na papierkową!
– Tyyy?!
– Tak, na budowie składam worki po cemencie!
Ps. Nie ma to, jak pozytywne podejście do sprawy w każdej sytuacji życia.

Top