Wieczór wigilijny. Cała rodzina gotowa, stół zastawiony, czekają tylko na pierwszą gwiazdkę. Oczywiście, przy stole zostawiono jedno dodatkowe, puste miejsce. Nagle rozlega się pukanie do drzwi.
- Kto tam? - pyta ojciec.
- Strudzony wędrowiec. Czy jest dla mnie miejsce?
- Jest.
- A mogę skorzystać?
- Nie.
- Ale dlaczego?
- Bo tradycyjnie musi być puste.
Ps. Niestety w wielu sytuacjach martwe przepisy doprowadzają do tego, że nie zauważamy człowieka.