Przychodzi zajączek do cukierni i pyta:
- Czy jest tort marchewkowy?
Sprzedawca odpowiada, że nie ma.
Na drugi dzień sytuacja się powtarza. Na trzeci dzień to samo.
Cukiernik pomyślał, że skoro zajączek przychodzi codziennie i pyta o ten tort marchewkowy to on mu go upiecze. I tak się stało.
Na czwarty dzień przychodzi zajączek i pyta:
- Czy jest tort marchewkowy?
Sprzedawca dumnie odpowiada, że jest.
Na to zajączek:
- A kto go kupi?
Ps. Czasem złośliwość ludzi jest na miarę zajączka.