Mężczyzna wchodzi do sklepu:
- Czy jest dżem? – pyta.
- Przykro mi, ale nie ma. - odpowiada ekspedientka.
- A czy jest ketchup? - znowu pyta.
- Jest - mówi ekspedientka i stawia na ladzie produkt.
- Należy się cztery pięćdziesiąt - mówi ekspedientka.
- Nie zapłacę - odpowiada mężczyzna.
- Czemu? - pyta oburzona ekspedientka.
- Bo nie ma dżemu.
Ps. Bycie ekspedientką poszerza spojrzenie na różne sprawy. ks. Rafał Jarosiewicz