Jedzie facet na motorze i potrąca wróbelka. Bierze biedaka i zanosi do weterynarza.
- Przeżyje?
- Powinien. Tylko mu skrzydełko opatrzę.
Rano wróbelek budzi się w klatce i mówi:
- O rany, więzienie! Chyba zabiłem tego gościa.
Ps. Punkt widzenia zależy od punktu uderzenia.