Idzie mocno pijany mężczyzna ulicą. Zatrzymuje go policja:
- Zapraszam do poloneza.
Bełkocząc odpowiada:
- A ja nie słyszę muzyki.
Ps. Czasem warto postawić sobie pytanie, czy nie ma przesady w piciu, gdy na ulicy nie chcesz „tańczyć poloneza” tylko dlatego, że nie „słyszysz muzyki”.