Z Dzienniczka św. s. Faustyny (2600)
Z „Dzienniczka” św. s. Faustyny – godz. 15:00
Codziennie w Godzinie Miłosierdzia otrzymasz wybrany fragment z „Dzienniczka” św. siostry Faustyny Kowalskiej.
np. „Kiedy czuję, że cierpienie przechodzi siły moje, wtenczas uciekam się do Pana w Najświętszym Sakramencie, a głębokie milczenie jest mową moją do Pana”. (73)
„W tej chwili stanął Jezus nagle, nie wiem skąd, przede mną, jaśniejący pięknością niestworzoną, w szacie białej, z rękami wzniesionymi – i rzekł do mnie te słowa: Córko Moja, serce twoje jest odpocznieniem Moim, jest upodobaniem Moim. W nim znajduję wszystko, czego Mi odmawia tak wielka liczba dusz. Powiedz o tym zastępcy Mojemu. I w tej chwili nic nie widziałam, tylko całe morze pociech wstąpiło w duszę moją”. (339)
„Kiedy się zaczęłam głęboko zastanawiać nad sobą, nie zauważyłam, żebym była przywiązana do czegokolwiek, jednak jak we wszystkich rzeczach swoich, tak i tu lękam się siebie i nie dowierzam sobie. Zmęczona tym drobiazgowym badaniem, poszłam przed Najświętszy Sakrament i prosiłam Jezusa z całą mocą duszy swojej: Jezu, Oblubieńcze mój, Skarbie serca mojego, Ty wiesz, że Ciebie tylko znam i nie znam innej miłości prócz Ciebie, ale, Jezu, jeżelibym miała się przywiązać do czegokolwiek, co nie jest Tobą, to proszę i błagam Cię, Jezu, przez moc miłosierdzia Twego, spuść śmierć dla mnie natychmiast, bo wolę tysiąc razy umrzeć, niżeli raz w rzeczy najmniejszej sprzeniewierzyć się Tobie”. (338)
„Bóg jest zazdrosny o serce nasze i chce, abyśmy Jego tylko kochali”. (337)
„W pewnej chwili ojciec duchowny każe mi się zastanowić dobrze nad sobą i zbadać się, czy nie mam jakiego przywiązania do jakiejś rzeczy czy stworzenia, czy do samej siebie, i czy nie ma we mnie gadulstwa niepotrzebnego – bo to wszystko przeszkadza Panu Jezusowi swobodnie gospodarzyć w duszy twojej”. (337)
„Podczas Mszy świętej, w której był Pan Jezus wystawiony w Najświętszym Sakramencie, przed Komunią świętą ujrzałam dwa promienie wychodzące z Przenajświętszej Hostii, takie, jakie są namalowane na tym obrazie: jeden czerwony, drugi blady. Odbijały się na każdej z sióstr i wychowankach, jednak nie na wszystkich jednakowo. Na niektórych zaledwie się zarysowywały”. (336)
„W pewnej chwili, kiedy ujrzałam Jezusa w postaci małej dzieciny, zapytałam się: Jezu, czemu teraz obcujesz ze mną, przybierając postać małej dzieciny? Przecież ja w Tobie i tak widzę Boga nieogarnionego, Stwórcę i Pana swego. Jezus mi odpowiedział, że dopokąd się nie nauczę prostoty i pokory, to będzie ze mną obcował jako małe dziecię”. (335)
„Czuję się niezmiernie szczęśliwa z wielkości Boga. Widząc wielkość Boga – to mi zupełnie wystarcza, żebym była szczęśliwa przez całą wieczność”. (334)
„Ja – przepaść nędzy, otchłań nędzy, ale Ty, o Boże, który jesteś niepojętą przepaścią miłosierdzia, pochłoń mnie jako pochłania żar słoneczny jedną kroplę rosy. Miłosne spojrzenie Twoje wyrównywa wszelką przepaść”. (334)
„Bóg, nieogarniony, zniża się do mnie w postaci małej dzieciny. Jednak wzrok mojej duszy nie zatrzymuje się na tej powierzchni. Chociaż przyjmujesz postać małej dzieciny, ja w Tobie widzę nieśmiertelnego, nieograniczonego Pana nad pany, którego wielbią dniem i nocą duchy czyste, dla którego płoną serca Serafinów ogniem najczystszej miłości. O Chryste, o Jezu, pragnę przewyższać ich w miłości ku Tobie. Przepraszam was, duchy czyste, za śmiałość porównywania się z wami”. (334)
„Przed dwoma tygodniami spowiednik każe mi się zastanowić nad tym dziecięctwem duchowym. Z początku przychodziło mi to trochę trudno, jednak spowiednik, nie zważając na moją trudność, każe mi w dalszym ciągu zastanawiać się nad tym dziecięctwem ducha. W praktyce niech się to dziecięctwo tak objawia: dziecko nie zajmuje się przeszłością ani przyszłością, ale korzysta z chwili obecnej. U siostry chcę podkreślić to dziecięctwo ducha i kładę na to wielki nacisk. Widzę, jak się [Jezus] skłania do życzeń spowiednika, że w tym czasie nie ukazuje mi się jako nauczyciel w pełni sił i człowieczeństwa – dorosłym, ale ukazuje mi się jako małe dziecię”. (333-334)