Ta końcówka Ewangelii wg Świętego Mateusza może być nam - współczesnym - pokrzepieniem. Jezus bowiem zbliża się i przemawia do tych, którzy wątpią. Ile przecież teraz i w nas jest pytań, wątpliwości, niepewności, braków... Nie dosyć, że czas jest bardzo specyficzny, to jeszcze świat jakoś niekoniecznie jest przychylny Jezusowym wartościom. Cóż możemy? Nadstawić ucha, otworzyć serce i zachowywać wszystko, co On - Bóg nam przykazał.
Panie Jezu, choć często trudno byłoby w ogóle rozpoznać, że jestem Twoim uczniem, to jednak wiem, że Ty patrzysz na pragnienia mojego serca. A jego pragnieniem jest przecież żyć według tego, coś przykazał.