J 20,1 - 9

23 kwiecień 2019
J 20,1 - 9
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
Myśleli, że Jezus definitywnie umarł (ot, byli przecież świadkami Jego tragicznej śmierci) i takim sposobem zakończył się pewien etap historii ich życia. Czas było otrząsnąć się po śmierci Nauczyciela i żyć dalej. Nic jednak bardziej mylnego. Poranek Zmartwychwstania zaskoczył uczniów. Pomimo że Jezus zapowiadał swoją śmierć i zmartwychwstanie, to oni jednak - jak się okazuje - niekoniecznie byli przekonani do Jego nauczania. Pusty grób? O co chodzi? Tak, dzień Zmartwychwstania jest dniem, w którym nadzieja została zaszczepiona w serce każdego człowieka. Pokazuje, że nawet wobec tego, co teoretycznie jest nieodwracalne - śmierci fizycznej, wobec wielu tragedii, grzechów, upadków - jest perspektywa. Jezus stoi ponad każdą twoją "śmiercią" - On wie, co z tym zrobić. Tylko Go wołaj, tak, jak wołała dalej Maria.

Top