- Jasio. Wstawaj, zaraz spóźnisz się do szkoły!
- Oj mamo. Dzisiaj nie pójdę. Źle się czuję.
- Musisz iść syneczku. Nie wykręcaj się. Co się znowu stało?
- Nie chcę iść, bo dzieci się ze mnie śmieją, a nauczycielki mnie nie lubią.
- Daj spokój Jasio. Jesteś mądrym chłopcem. Na pewno sobie poradzisz.
- Nie, no daj spokój mama. Podaj mi chociaż jeden ważny powód, dla którego miałbym iść dzisiaj do szkoły.
- Chociażby taki, że jesteś jej dyrektorem.
Ps. Dobre argumenty mają czasem moc przekonywania.