Żona do męża:
- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną!
Mąż na to:
- Zawsze się spóźniał.
- O nie, chciałeś żeby mnie zabił?
- Chciałem powiedzieć, że liczyłem na to że go zmienimy.
Ps. Pierwsza część zdania wystarczy, żeby „zbliżył się foch”.