Po imprezie rodzinnej zostało mnóstwo jedzenia i sporo alkoholu.
Następnego dnia żona idzie do pracy.
Wraca wieczorem - niczego nie ma, tylko pijany mąż.
Wściekła żona krzyczy:
- Gdzie alkohol? Gdzie sałatki i całe jedzenie?
- A ty co myślałaś, że wyszłaś i życie się po tym zatrzymało?
Ps. A czasem po prostu powinno się zatrzymać…